Rozmowa telefoniczna

Ripley

Rozmowa między... hmm... kobitką (K) a facetem (F) ;] każdy dopisuje po jednej kwestii akiejś osoby, tej, na którą mu wypadnie ;p
Ok, facet dzwoni, kobitka odbiera.

K: Halo?

Rafał

F: Dzień dobry. Dzwonię z ośrodka dla obłąkanych. Czy jest Apolonia?

Ripley

K: Taaa, to ja. Czego chcesz świrze?

Rafał

F: Spotkać kogoś tak normalnego, jak ja.

Ripley

K: Dobra dobra... ale po co dzwonisz?

Tomek4

F: Porozmawiać

Ripley

K: Tiaa... ale o czym my możemy rozmawiać? o.O'

Tomek4

F: Ty zaproponuj jakiś temat

Ripley

K: Przecież to Ty zadzwoniłeś -.-' no ale niech będzie. Co tam u Twojej Aneci?;p

Tomek4

F: Nawet spoko, a co ty mi takie pytania zadajesz? A jak u Twojego Bartka?

Ripley

K: mmm ^^ słodko ;]. Tylko te jego brudne skarpety...

Tomek4

F: Nie zazdroszcze tych skarpet :PMoże kiedyś się spotkamy we czwórkę na mieście?? Co o tym myślisz?

Ripley

K: Czemu nie? Tylko gdzie? Może... w restauracji Pod Zgniłym Jajem?

Tomek4

F: Nigdy tam nie byłem, ale nazwa brzmi dobrze Very Happy

, zapytam się Anety co o tym sądzi.

Ripley

K: Hmm... no chyba że w karczmie pod Śmierdzącą Skarpetą...
... i co powiedziała Aneta?

Rafał

F: Aneta powiedziała, że ma odgryzione ucho(jak zielony stworek-moze to o niej??, wiec nie za dobrze slyszy, ale wyseplenila(z powodu przypalonego języka) że lepiej bedzie w knajpie u tego twojego jak mu tam no ten tego...Bartpłomienia(zawaliste imie ;p)

Ripley

K: Aaaa, czyli w restauracji pod Śmierdzącą Skarpetą. Ok, to może jutro o 17.00.
... Pamiętasz Ewkę? xD

Tomek4

F: Tą z liceum? Jeju ale to była kujonica, i w dodatku od niej śmierdziało na kilometr, żal , jak ty mogłaś z nią wytrzymać razem w ławce?

Rafał

F:(po chwili dodaje) A! Juz pamietam! To ty smierdzialas! ;P I poco nosilas te skarpety Bartpłomienia? (duze;P)
Andzia:(wyrwala mu sluchawke)(jeszcze wieksze ;P) Kto tam?(calkoity zgon)

Ripley

K: Czeeeeeeeść!
Ale daj tego świra ;p
(Andzia daje jej świra)
No bo one (te skarpety ofkors) wtedy tak słodko pachniały...

sisi14

F: Taa wyobrażam sobie ten piękny zapach spoconych nóg.

Ripley

K: Cieszę się^^ a jak tam dzieciaki?

Rafał

F: Jakie dzieciaki!?
AHA! Nic. Niedawno zapomnialem je odebrac z przedszkola, wiec nastepnego dnia powiedzialem im, zeby wrocily do domu same, a one oczywiscie wpadly na drut kolczasty naszych sasiadow.

Ripley

K: Uuu, i co zrobiliście?

Rafał

Nic. One to lubia. Tylko sasiedzi porownuja nasza rodzine do rodziny Adamsow. Ciekawe kto to sa ci Adamsowie?